Podwyżki płac w Polsce – dlaczego nie idą prężnie w górę?
Według danych GUS, dynamika wzrostu wynagrodzeń znacznie zmalała. W styczniu tego roku zarobki wzrosły o 7,3%, a w lutym już tylko o 6,9 %. Powodów tego spadku upatruje się w energetyce, handlu oraz branży budowlanej.
Przeciętne wynagrodzenie w ujęciu miesięcznym wzrosło 0,2 %. Podejrzewa się, iż powodem spowolnienia podwyżek jest wahanie wynagrodzeń w sektorze energetycznym, oraz w budowlance (tutaj wiele zależy od przestojów związanych z niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi). Wolniej rosną również wynagrodzenia w handlu, co ma niemały wpływ na wyliczenia ogólne. Eksperci przewidują jednak, że pomimo aktualnej sytuacji płace będą rosły dalej, tylko w wolniejszym tempie.
Dzięki niskiej inflacji w lutym, wolny wzrost wynagrodzeń nie był jednak tak bardzo widoczny. Według ekspertów z mBanku, wynagrodzenia rosną dynamicznie cały czas. Wysokość podwyżek spadła co prawda z poziomu 11,4% na 10,8%, ale wartość ta nie jest duża. W najbliższych kwartałach przewiduje się wzrost o 4,5%. Wartość ta ma systematycznie się podnosić.
Spowolnienie widoczne jest także w zatrudnieniu. Według danych GUS wzrosło ono o 0,2%, co przekłada się na 6 197 tys. pracowników. Analitycy, którzy byli ankietowani przewidzieli, iż wzrost mierzyć będzie 3,6-3,9 proc. r/r, przy średniej w sektorze przedsiębiorstw na poziomie 3,74 proc. r/r w lutym, co przełożyło się na wzrost miesięczny o 10 tys. Nowe miejsca pracy powstają co prawda wolniej, ale w wyniku fluktuacji pracowników pojawiają się wakaty i deficyt kadr nadal doskwiera pracodawcom.
Czynnikami łagodzącymi efekty coraz większych ograniczeń w podaży pracy mógłby być dalszy wzrost współczynników aktywności zawodowej wśród krajowej siły roboczej i/lub wzrost migracji zarobkowej. Będziemy monitorować oba aspekty na bieżąco. Coraz wyższe płace powinny sprzyjać uruchomieniu wspomnianych „mitygantów” i w średnim terminie prowadzić do zmniejszania nierównowag na rynku pracy. W krótkim okresie należy jednak postawić na pewne ograniczenie dynamiki zatrudnienia i silniejszy wzrost płac.
– twierdzą eksperci z mBanku.