Dlaczego kobietom trudniej na rynku pracy
Coraz więcej mówi się o potrzebie wyrównania szans kobiet i mężczyzn na rynku pracy. W kwestii równouprawnienia jest jednak jeszcze wiele do zrobienia. Nie jest bowiem tajemnicą, że płeć żeńska ma gorzej nie tylko, jeśli chodzi o zarobki, ale również o samo zatrudnienie. Przyczyn tych dysproporcji można wskazać wiele, niektórym z nich dałoby się jednak stosunkowo łatwo zaradzić.
Zacząć należałoby w pierwszej kolejności od edukacji. Kobiety idąc na studia, najczęściej wybierają kierunki humanistyczne, które są obecnie dyskredytowane, jako mało użyteczne (co jest oczywiście rażącym uogólnieniem). Nic więc dziwnego, że na obecnym rynku pracy zdominowanym przez kierunki ścisłe, mają o wiele trudniej. Niestety, jeśli chcemy myśleć przyszłościowo, wybór studiów powinniśmy skorelować z potrzebami rynku. W dzisiejszych czasach na pierwszym miejscu stawia się bowiem kompetencje cyfrowe, a w nich, póki co, prym wiodą mężczyźni. Nie chodzi tu nawet o twarde umiejętności specjalistów IT, ale bardziej ogólne e-umiejętności, znajomość oprogramowania komputerowego, narzędzi internetowych i szybkiego wyszukiwania informacji. Na szczęście w tym temacie sporo się zmienia i same uczelnie wdrażają programy mające zwiększyć odsetek kobiet na kierunkach i wydziałach tradycyjnie zdominowanych przez płeć męską.
Kolejny obszar, w którym jest sporo do zrobienia to zwiększenie udziału kobiet na stanowiskach menadżerskich. Przykład idzie z góry. Łatwo zaobserwować tendencję, że w krajach, w których kobiety piastują wysokie stanowiska w administracji i rządzie, ich udział na stanowiskach kierowniczych w przedsiębiorstwach jest dużo większy. Twarde dane dowodzą, że równouprawnienie wśród kadry zarządzającej przekłada się na wymierne korzyści ekonomiczne firmy.
W ujęciu globalnych na naszym rodzimym rynku podstawowym problemem poza nierównością płac jest zbyt niskie zatrudnienie kobiet. Odsetek mężczyzn aktywnych zawodowo jest nadal większy. Tymczasem w krajach skandynawskich liczby te są wyrównane. Duży wpływ na to, ma brak udogodnień i sztywne godziny pracy w polskich przedsiębiorstwach. Kobiety muszą najczęściej łączyć pracę na etacie z rolą matki, co nie sprzyja wielkości zatrudnienia. W krajach takich jak Anglia, Niemcy, Austria, czy Belgia ponad połowa kobiet pracuje w niepełnym wymiarze godzin. W Holandii ten odsetek wynosi ponad 70%! Jak widać elastyczne godziny i niepełny wymiar sprzyjają utrzymaniu kobiet na rynku pracy i znacząco wyrównują szanse.