Polowanie czas zacząć!
Headhunting to w luźnym tłumaczeniu “polowanie na głowy”, czyli innymi słowy, rekrutacja pracowników inna niż zwykle. Owo polowanie polega bowiem na tym, że headhunter wybiera sobie konkretną osobę, którą ma zamiar zrekrutować dla danej firmy (czyli swojego klienta). Na czym dokładnie taki proces polega i jaki właściwie powinien być profesjonalny headhunter?
Tu, gdzie nie zagląda bezrobocie
Dlaczego w przypadku niektórych stanowisk zwykła rekrutacja okazuje się niewystarczająca? Cóż, chodzi o to, że istnieją dziś branże, w których nawet na “szeregowe” stanowiska brakuje rąk do pracy – a co dopiero na te wysokie i prestiżowe. Przykładowo, nie ma chyba project managera w branży IT, który aktualnie byłby bezrobotny. Trudno więc byłoby oczekiwać, że będzie on zaglądał na portale ogłoszeniowe i wysyłał CV w odpowiedzi na co ciekawsze oferty. Jeśli więc jakaś firma chce zatrudnić kogoś na takie stanowisko, musi skorzystać z pomocy profesjonalnego headhuntera – czyli osoby, która wyszuka odpowiedniego kandydata. Jak nietrudno się domyślić, “łowcy głów” mają na to swoje sposoby. Jednymi z najpopularniejszych są zapytania wysyłane przez portale społecznościowe, takie jak Linkedin czy GoldenLine. W tej pracy nieocenione są także różnorodne kontakty i znajomości. Jeśli wszystko idzie zgodnie z planem, headhunterowi w końcu udaje się “podkraść” pracownika z innej firmy – kusząc go oczywiście wyższym wynagrodzeniem lub lepszymi warunkami pracy.
Cel namierzony
By pracować jako headhunter, nie trzeba mieć w zasadzie ściśle ukierunkowanego wykształcenia czy szeregu szkoleń i dyplomów (choć to zawsze jest mile widziane). Najbardziej liczą tu kompetencje osobowościowe, takie jak umiejętność odnalezienia się w każdej sytuacji, bycie “wszędobylskim”, towarzyskim i oczywiście posiadanie daru przekonywania. Nie można także zapominać o wcześniejszym doświadczeniu na stanowisku pracownika działu personalnego – bo podstawowa wiedza na temat zarządzania zasobami ludzkimi jest niezwykle ważna. Headhunterzy, mimo że zwykle nie jest to formalny wymóg, mają także wykształcenie psychologiczne, co pozwala im lepiej rozumieć mechanizmy kierujące ludźmi.
Głównym celem “łowcy głów” są osoby niezadowolone ze swojej aktualnej sytuacji zawodowej, albo po prostu takie, które szukają nowych wyzwań i możliwości rozwoju. Zjawisko headhuntingu, jeszcze stosunkowo nowe w Polsce (narodziło się ono 50 lat temu w Stanach Zjednoczonych, a do nas przywędrowało dopiero w latach 90.), idealnie wpisuje się w panujący dziś rynek pracownika. Innymi słowy, sprytni pracodawcy wykorzystują fakt, że pracownicy są obecnie bardziej skłonni do zmiany miejsca zatrudnienia niż kiedyś. Jeśli headhunter jest więc utalentowany i wie “za jakie sznurki musi pociągnąć”, to korzystanie z jego usług będzie z pewnością opłacalne dla każdego wymagającego zleceniodawcy.