Dylemat IT: pracownik zagraniczny czy szybki kurs dla „żółtodzioba”
Bezrobocie spada, popyt na pracowników rośnie, w niektórych branżach jest już spory ich niedobór – stwierdzenia tego typu słyszeliście i czytaliście już w ostatnich miesiącach setki razy. Nie jest też dla nikogo zaskoczeniem, że największe problemy z zapełnieniem wakatów mają firmy z sektora informatycznego. Szczególnie poszukiwani na rynku są programiści. Rekrutacja specjalistów z tego zakresu to prawdziwe wyzwanie. Programiści mogą bowiem przebierać w ofertach i wybrzydzać w najlepsze, pracę i tak znajdą.
Dane pokazują, że w naszym kraju brakuje około 50 tysięcy specjalistów z zakresu IT. Aż 40% firm ma poważne trudności z ich zatrudnieniem. Podstawową barierą jest nawet nie sam brak zgłoszeń, ale fakt, że każdy pracodawca chciałby pracownika z doświadczeniem. W efekcie, coraz więcej firm IT decyduje się na poszukiwania pracownika za granicą, przede wszystkim w krajach byłego Związku Radzieckiego, na Białorusi, Ukrainie czy w Rosji. Pomocą są tu wyspecjalizowane w poszukiwaniu obcokrajowców z tego regionu firmy rekrutacyjne. Niektóre chwalą się, że są w stanie dostarczyć pracownika do biura już w dwa tygodnie od rozpoczęcia całego procesu.
Innym rozwiązaniem tego problemu może być zatrudnienie osoby z małym doświadczeniem i jego szkolenie. Wielu uważa, że jest to droga bardzo kosztowna. Oczywiście trudno wyobrazić sobie, by taki „żółtodziób” wyrobił sobie potrzebne umiejętności w ciągu miesiąca, ale pół roku wcale nie jest tak odległą perspektywą. Szczególnie, że obecnie rekrutacja pracowników w branży IT niejednokrotnie trwa właśnie tyle lub nawet dłużej. Takie nastawione na praktykę, szybkie kursy oferuje już kilka podmiotów związanych ze szkoleniami informatycznymi. Mogą stać się one alternatywą dla poszukiwania pracowników z dużym doświadczeniem i wysokimi oczekiwaniami co do wynagrodzenia.