Czy praca zdalna może rozwiązać problem bezrobocia?
Rynek pracownika zmienia w dużym stopniu funkcjonowanie biznesu i wymusza na pracownikach oraz pracodawcach większą niż dotychczas elastyczność. Jednym z rozwiązań, które jest odpowiedzią na brak rąk do pracy jest praca zdalna. Co więcej, nowe pokolenia wręcz oczekują takiej możliwości. Aż 55% badanych chciałoby tak działać, a większość respondentów uważa, że praca zdalna może rozwiązać problem bezrobocia.
Przyjęło się uważać, że taka forma współpracy z firmami jest domeną zawodów kreatywnych. Dotyczy to głównie grafików, programistów, copywriterów pracujących w branży reklamowej i szeroko pojętych mediach. Tymczasem taka możliwość stoi też przed telemarketerami, tłumaczami, doradcami, księgowymi i przed wieloma innymi profesjami.
Gdy firmy muszą walczyć o pracowników, prowadząc nieustanną rekrutację, ich uwaga skupia się też na mieszkańcach obszarów pozamiejskich. Jest to słuszne podejście, ponieważ ponad 70% kandydatów z takich rejonów zdecydowałoby się na pracę, gdyby istniała możliwość pracy zdalnej. Jest to ważne w kontekście realnych danych o bezrobociu. Choć średnia stopa bezrobocia jest rekordowo niska (5,1% we wrześniu 2019) to wciąż istnieją regiony, gdzie pracy nie ma aż co czwarty mieszkaniec, a wartości na poziomie kilkunastu procent są na porządku dziennym.
Organizacje powinny sobie uświadomić ten fakt i w dobie rynku pracownika i zwiększonej fluktuacji kadr, skorzystać z wszystkich możliwości, by pozyskać kandydatów do pracy. Problem dotyczy całej Polski, bo w każdym województwie istnieją powiaty, gdzie stopa bezrobocia jest dwucyfrowa. Dla przykładu w województwie kujawsko-pomorskim, czy mazowieckim takich powiatów jest 10, w świętokrzyskim 5, z kolei w warmińsko-mazurskim aż 9. Taki stan rzeczy ma miejsce od dawna przy równoczesnym braku rąk do pracy w dużych ośrodkach miejskich.
Wiele firm z większych ośrodków miejskich mierzy się z deficytem pracowników i poszukuje w związku z tym osób pracujących zdalnie. To szansa dla wszystkich – firm i mieszkańców z mniejszych miejscowości. Przy dobrej woli tych pierwszych można łatwo doprowadzić do klasycznej sytuacji win-to-win.