Czy może znikać coś, czego nie było? Kilka słów o rynku pracownika
W dobie pandemii nasza rzeczywistość ulega szybkiej zmianie. Nie inaczej jest z rynkiem pracy, który w ostatnich latach należał do pracowników. Niestety ta sytuacja ulega zmianie i firmy zaczynają ostrzej negocjować płace i ograniczać listę benefitów. Kryzys jest dopiero na horyzoncie, lecz można mieć pewność, że pracodawcy będą w jego obliczu różnie reagować na sprawy związane z polityką personalną.
Wzrost bezrobocia
Dane, które płyną z rynku nie nastrajają zbyt optymistycznie – rośnie bezrobocie, firmy ograniczają rekrutację pracowników i zmniejszają wynagrodzenia. Drastycznie spada też liczba przedsiębiorstw, które oferują dodatki pozapłacowe. Ciężko już liczyć na darmową opiekę medyczną, a nawet przysłowiowe karty multi-sport…
Jeśli chodzi o rynek pracownika, to, pytani o nadchodzące zmiany, eksperci są zgodni. Z jednej strony podkreślają, że odchodzi w niebyt, a z drugiej wyjaśniają, że tak naprawdę, nigdy go do końca nie było. O ile poziom bezrobocia był rzeczywiście niski, to jednak pracownicy nie mogli bez umiaru przebierać w ofertach pracy.
Warto przytoczyć opinię specjalistki ds. HR i employer brandingu Mai Gojtowskiej:
9 na 10 kandydatów uważało, że nikt w firmach, do których aplikowali, nie zapoznawał się z ich dokumentami aplikacyjnymi, 1 na 2 deklarował, że obowiązki w nowym miejscu pracy wyglądają inaczej niż spodziewał się tego jeszcze w czasie rekrutacji. Pracodawcy osiągnęli mistrzostwo w malowaniu trawy na zielono, składaniu obietnic bez pokrycia i mydleniu oczu kandydatom choćby benefitami: owocowymi czwartkami czy kartami sportowo-medycznymi.
Pracodawcy na dwóch biegunach
Niestety w kryzysie dochodzi do polaryzacji ludzkich zachowań. O ile firmy przyjazne pracownikom nie będą zmieniać swojego podejścia i długo wypracowanego wizerunku, o tyle na drugim biegunie możemy mieć do czynienia z patologią. W ciężkiej dla pracowników sytuacji na rynku pracy nieuczciwi pracodawcy pokażą się od najgorszej strony i będą wykorzystywać osoby w trudnej sytuacji zawodowej.
Już dzisiaj widzimy, że praktycznie w ciągu miesiąca 160 tysięcy osób straciło pracę, a ci którzy ją utrzymali “godzą się” na obniżenie zarobków. Z drugiej strony firmom trudno się dziwić, bo zapewnienia z góry nie idą w parze z realną pomocą biznesowi.