Wisła granicą wynagrodzeń
Wszyscy uczyliśmy się na lekcjach historii w szkole o podziale Polski w trakcie zaborów na część pruską, części austriacką oraz rosyjską. Ta pierwsza ponieważ była zintegrowana z główną częścią kraju zaborcy, doczekała się wielu inwestycji i rozwoju, a pozostałe dwie traktowane były kolonialnie, przez co zostały cywilizacyjnie w tyle, czego efekty widzimy do dzisiaj. W okresie międzywojennym również zachodnia część kraju była górą, mając znaczną przewagę nad pozostałymi w takich wskaźnikach jak np. produkcja energii elektrycznej i stali. Po drugiej wojnie światowej efekt ten pogłębił się dodatkowo przez włączenie do Polski zachodnich ziem, które przez wiele lat należały do Niemiec, dzięki czemu były lepiej rozwinięte. Przykładem może być Wrocław. Podział na Polskę A i B wciąż zatem istnieje i możemy go zaobserwować też m.in. na rynku pracy.
Bezrobotny wschód
W kwietniu bieżącego roku odnotowano rekordowo niski poziom bezrobocia 6.3%. Jest to najmniejsze bezrobocie w niepodległej Polsce, czyli od 1991 roku. Wynik ten nie jest jednak jednolity we wszystkich regionach. Największy spadek odnotowano w miejscach, gdzie dotąd można było obserwować największą stopę bezrobocia, czyli przede wszystkim w województwie warmińsko-mazurskim, gdzie spadło ono o 0.7% do poziomu 11.1%, ale także w województwach takich jak kujawsko-pomorskie, podkarpackie, świętokrzyskie i zachodniopomorskie, gdzie poziom bezrobocia spadł o 0.4% do około 9%.
Mobilność lokalna i globalna
Interesującym zjawiskiem jest kwestia z jednej strony utrzymującego się na dużym poziomie bezrobocia w jednych regionach, a z drugiej brakiem rąk do pracy na innych obszarach. Na przykład na Śląsku miejscami bezrobocie spadło do takiego poziomu, że firmy nie tylko zatrudniają Ukraińców i Białorusinów, ale ściągają do pracy nawet Nepalczyków i Kambodżan. Rozwiązanie chociaż wymaga dodatkowych kosztów związanych z zakwaterowaniem i udogodnieniami komunikacyjnymi, jest jednak lepsze niż brak osób do pracy. Powstaje pytanie dlaczego w takim razie ludzie bezrobotni nie przeprowadzają się z jednego regionu Polski do drugiego, gdzie miejsc pracy jest więcej? Odpowiedzi z pewnością jest wiele. Szukać ich można m.in. w zobowiązaniach rodzinnych i fakcie, że większość osób bezrobotnych skłonnych do przeprowadzki wyjechała już w ubiegłych dekadach do Niemiec, USA czy Wielkiej Brytanii.
Brakujące kompetencje
Drugą kwestią jest także problem kompetencji pracowników, jakich poszukują pracodawcy. Aktualnie największy deficyt na rynku pracy stanowią specjaliści różnego rodzaju. A osoby bezrobotne to w większości osoby o bardzo małych kompetencjach i niskim statusie społeczno-ekonomicznym. Tak powstaje błędne koło, które nie pozwala znaleźć im pracy, ani dokształcić się w kierunku wymaganych na rynku pracy umiejętności.
Finansowy podział Polski
Podział Polski pokazuje też kwestia wysokości wynagrodzeń w różnych województwach. Na przykład ze średnią wynagrodzeń w Polsce pokrywa się poziom zrobków na Śląsku i Dolnym Śląsku. Ponad ten poziom wysuwają się Małopolska z 107% pensji średniej i Wielkopolska z 101% poziomem. Dalej mamy województwa opolskie i łódzkie z 95% procentami. Podczas gdy na wschodzie jest to 80% dla województw podlaskiego, podkarpackiego, lubelskiego i kujawsko-pomorskiego.
Anomalia Warszawska
Statystyki zaburza Warszawa, którą trzeba traktować jako osobny region w kontrze do reszty Mazowsza. W samej stolicy poziom średniego wynagrodzenia to aż 110% średniej krajowej, a w pozostałej części województwa jest to znacznie niższy wynik. Podobnie jest z bezrobociem, Warszawa ma dużo niższy poziom niż cała reszta regionu. Sytuacja ta jest spowodowana ogromnymi inwestycjami rządów komunistycznych w odbudowę Warszawy, która na tle kraju podnoszącego się po zniszczeniach drugiej wojny światowej wyróżniała się ogromnymi inwestycjami kosztem innych ziem. Do tego dochodzi też kwestia zagranicznych inwestorów, którzy zaraz po obaleniu komunizmu otwierali swoje siedziby w Warszawie, dzięki czemu rynek pracy i biznes rozwijały się tam znacznie szybciej niż w pozostałych miastach Polski. Maciej Ważny z firmy manaHR komentuje::
Mazowsze to bardzo specyficzny region, który kojarzy nam się głównie ze stolicą. Gdy przejrzymy się bardziej dokładnie wynagrodzeniom możemy Mazowsze podzielić na dwa obszary: Warszawę oraz Mazowsze bez Warszawy. W Warszawie mieszczą się centrale firm siedziby lub filie zagranicznych organizacji. Wynagrodzenia w nich, zwłaszcza wśród stanowisk wyższego szczebla, często są na poziomie kraju, z którego dana firma pochodzi. Firmy spoza Warszawy porównując wynagrodzenia do rynku, mają świadomość, że Warszawa zawyża średnie stawki, dlatego bardzo chętnie sięgają po zestawienie Mazowsze bez Warszawy, które w realny sposób pokazuje jak kształtują się wynagrodzenia w regionie.
Niestety jak widać wiele zdarzeń historycznych spowodowało, że Polska jest materialnie podzielona na dwie strefy, gdzie jedna jest bogatsza od drugiej. Aby wkońcu scalić je, wprowadza się szereg programów restrukturyzacyjnych jak na przykład „Rozwój Polski Wschodniej”, który został zaaprobowany przez Komisję Europejską. Wszystko po to, żeby wszystkie regiony miały równe szanse na rozwój, a podział na Polskę A i B został w końcu zniesiony.